Dość wielu osobom wydaje się, że kiedyś zarobki typowej stewardessy były niższymi i co równie istotne jej praca była też o wiele łatwiejszą. Mowa tu o tym, że tych obowiązkowych kursów było mniej i co równie istotne panowały wtedy nieco inne normy niż obecnie. Kiedyś taka stewardessa, czy też kapitan mogli brać znaczną liczbę nadgodzin, po to by zarobić więcej, a na szkolenia traciło się mniej czasu, czyli co roku powtarzało się szkolenie z pierwszej pomocy, oraz to dotyczące ewakuacji. Dziś tych szkoleń jest znacznie więcej i co równie istotne nie przechodzi się ich wszystkich tak łatwo. Kiedyś ktoś z doświadczeniem zazwyczaj przechodził tylko test z tego udzielania pierwszej pomocy na manekinie i na dokładkę robiono się takiej osobie sprawdzian z ewakuacji, czyli po tych trzech lub czterech godzinach wracało się do latania, ale obecnie trzeba być na teoretycznych wykładach i przyswoić nową wiedzę.
Dawne problemy.
W czasach obecnych stewardessy pracujące w strefie chłodnej wiedzą o tym, że samoloty się odladza tuż przed rozpoczęciem rozbiegu, ale kiedyś się je odladzało jeszcze na płycie postojowej, czyli przed rozpoczęciem kołowania. Jednym słowem jeśli kolejka się przeciągała to trzeba było jechać na kolejne odladzanie i na dokładkę tracić miejsce w takowej. Skutkowało to rzecz jasna tym opóźnieniem konkretnego odlotu, a takie opóźnienia były niemile widzianymi przez kierownictwo konkretnej linii lotniczej. Dlatego też jeśli trafiło się dość wiele opóźnień w skali miesiąca to pracę tracili i piloci i inni członkowie załogi, bo to było rzecz jasna te kilka dekad temu, a wtedy dla dość wielu stewardessa była taką podniebną kelnerką, która musi ciekawie wyglądać. Dziś na jej pracę patrzy się rzecz jasna inaczej, bo dziś załogom przybyło kursów i tych norm dotyczących wylatanych godzin i chyba dlatego niechętnie odsyła się na bezrobocie stewardessę, która ma już wylatane kilka tysięcy godzin i porobione wiele kursów, bo to ten oczywisty błąd, bo na kogoś takiego nie łatwo znajduje się zastępstwo.
Czasy nieciekawe pod względem ekonomicznym.
Kiedyś kryzys ekonomiczny dla stewardessy latającej odrzutowcem był większym zagrożeniem niż obecnie, bo teraz taka stewardessa latająca odrzutowcem ma setki, jeśli nie tysiące godzin wylatanych na znacznie mniejszych samolotach i na dokładkę doświadczenie. Kogoś takiego nie można rzecz jasna zastąpić od tak sobie i to niemal z dnia na dzień, ale w przypadku kryzysów ekonomicznych sprzed dekad było łatwiej z tego typu decyzjami, bo normy dotyczące szkoleń były mniej rygorystycznymi i dlatego też na odrzutowcach latały o wiele młodsze stewardessy, których zadaniem było uprzejme proszenie o to by pasażer pozostał na miejscu w czasie startu, a sytuacje awaryjne były raczej omawiane teoretycznie. Dlatego też pasażerom musiała wystarczać instrukcja bezpieczeństwa, która zazwyczaj znajdowała się w kieszeni oparcia każdego fotela. Z tych przyczyn stewardessy które latały w czasie kryzysu ekonomicznego sprzed kilku dekad musiały bardziej obawiać się o pracę.
Czy zmiany wyszły lotnictwu na lepsze?
W czasach obecnych stewardessa latająca na odrzutowcu ma bardziej pewną przyszłość, bo ktoś taki ma już swoje lata i wylatane wiele godzin na mniejszych maszynach. Taka osoba ma także te swoje dość wysokie zarobki i co równie istotne świadomość tego, że zastąpienie jej lub jego kimś młodszym nie uda się tak łatwo, bo stewardessa zatrudniona w miejsce zwolnionej musi mieć odpowiednie kursy za sobą i odpowiednią liczbę godzin wylatanych na mniejszych maszynach. Obecnie można takie osoby znaleźć, ale z racji doświadczenia i tego że mają one za sobą pewną liczbę kursów powiązanych z zawodem nie biorą pierwszej lepszej posady. Osoby takowe maja też zazwyczaj jakiś majątek i dlatego jeśli nagle stracą pracę, to nie muszą być stewardessami na jakimś niewielkim samolocie i to od zaraz.
Czy szefowie doceniają doświadczenie?
Chyba każda stewardessa latająca na odrzutowcach na trasach międzynarodowych wie doskonale o tym, że szefowie doceniają jej doświadczenie i profesjonalizm. Jednym słowem na miejsce kogoś takiego trudno znaleźć osobę równie dobrą. Dlatego docenianie tych profesjonalistek stosownymi premiami to rzecz jasna standard, bo do tego latania odrzutowcami te dziewczyny dążyły przez wiele lat. Takie doświadczenie nie łatwo zastąpić i trzeba je wynagradzać stosowną pensją, a stewardessa może czuć się zagrożoną tylko w czasach pandemii, bo wtedy liczba podróży lotniczych gwałtownie spada, a to wywołuje kryzys gospodarczy, który może potrwać przez ponad dekadę.