Pandemia COVID-19 trwa już dłużej niż rok, a pomimo intensywnie działającego programu szczepień wciąż nie widać jej końca. Zamknięcie części sektorów gospodarki już doprowadziło do gospodarczej recesji, która w dłuższej perspektywie może okazać się znacznie gorsza od kryzysu finansowego z 2008 roku. By lepiej odwzorować sytuację na rynku warto dokonać zmian w strategii inwestycyjnej. Czy metoda “kup i zapomnij” jest właściwa na czasy pandemii?
Na czym polega metoda “kup i zapomnij”?
Zgodnie z założeniami metody “kup i zapomnij” inwestor nabywa papiery wartościowe (zazwyczaj akcje przedsiębiorstw), a następnie o nich zapomina na okres co najmniej roku. W ten sposób mniej istotna staje się aktualna sytuacja na rynku, a znacznie ważniejsze jest długoterminowe spojrzenie na perspektywy spółki. Co istotne, zysk ma pochodzić nie z wypłaty ewentualnej dywidendy (choć ta bez wątpienia będzie miłym bonusem), a ze sprzedaży papierów wartościowych w dalekiej przyszłości. Dlatego inwestor korzystający z tej strategii powinien spojrzeć przede wszystkim na jakość spółki i jej potencjał do długoterminowego rozwoju. Dotyczy to rzecz jasna obecnych wyników finansowych, ale najważniejszym kryterium wyboru powinny być inwestycje oraz innowacyjność. To właśnie dlatego duża część przedsiębiorstw nabywanych w ramach realizacji metody “kup i zapomnij” to startupy i młode firmy o dużym potencjale do dynamicznego rozwoju. Dla inwestora najważniejsze jest, by biznes pod koniec założonego czasu (rok, dwa, pięć, dwadzieścia lat) przynosił zyski, a firma miała już dominującą pozycję na rynku.
“Kup i zapomnij” – strategia inwestycyjna na czas kryzysu?
Jak powszechnie wiadomo kryzys gospodarczy jest też okresem giełdowego krachu, zwanego często bessą. Jej rezultatem jest duża zmienność akcji, a wielu inwestorów może mieć problem z właściwym wstrzeleniem się w odpowiedni czas kupna akcji. Metoda “zakup i zapomnij” pozwala na wyeliminowanie tego problemu. W końcu gdy kupujemy perspektywiczną spółkę w okresie recesji, nawet jeżeli bezpośrednio po zakupie jej cena spadnie o kilkanaście procent, to w dłuższej perspektywie czasowej potencjalny wzrost i powolny rozwój przełoży się na wysokie ceny akcji gdy kryzys się już zakończy. Oczywiście nie jest to strategia idealna, a wiążą się z nią liczne problemy. Największym ryzykiem jest bankructwo lub ogromna strata zainwestowanej spółki. Ostatecznie bowiem w okresie recesji innowacje, nawet jeżeli przydatne, często tracą na rzecz oszczędnego gospodarowania kapitałem.