List motywacyjny, którym oczarujesz rekruterów

List motywacyjny, którym oczarujesz rekruterów

Moje dalsze zmagania z kandydatami do przyszłej elity pracowniczej tego narodu trwają i mam dla was w związku z tym kolejną porcję przemyśleń, które powinniście sobie wziąć do serca, jeśli marzy wam się rekrutacyjny sukces. Zawiłości i meandry trudnej sztuki pisania dobrego CV omawiałam tutaj, warto sobie je przypomnieć. A teraz do rzeczy – kolejną furtką do zdobycia serca kobiety… yyyyy, przepraszam, rekruterki w tym wypadku, jest list motywacyjny.

List Motywacyjny – czy i jak?

Powiem krótko – “tak” i “dobrze”. To CHOLERNIE WAŻNA RZECZ i jeśli wam mówią, że nikt listów motywacyjnych nie czyta, bo to strata czasu i że i tak wszystko rozstrzyga się na podstawie CV, to ja wam mówię, że to nieprawda, albo są to po prostu lekceważący i nieodpowiedzialni pracodawcy.

Dla mnie częstokroć ten dokument jest ważniejszy niż suche fakty zawarte w życiorysie w punktach. On ma was sprzedać! Pokazać próbkę waszych możliwości. Pokażcie mi swoją historię, swój tok myślenia, swoje pasje, pomysły na swoje miejsce w firmie, pomysły jak ją zmienić i dlaczego – zaprezentujcie spójną ofertę. Ostatnio dostałam propozycję rozwoju Elabu na rynkach dalekowschodnich od jednego z kandydatów. Nie interesuje mnie, że tak naprawdę takie plany mogą nie być zgodne z naszą strategią, ale ktoś włożył wysiłek w to, żeby wytłumaczyć mi, że chce się z nami związać, ma plany na angażowanie się w rozwój firmy. Super! Brzmi jakbyście mieli napisać książkę? Bez obaw, to wszystko zmieści się w kilku zgrabnych akapitach na jednej stronie A4.

Jesteś introwertykiem? To może być twoja zaleta

Druga sprawa – jeśli ktoś śle wyłącznie CV  w odpowiedzi na ogłoszenie, w którym napisane jest wyraźnie, że bez listu nie będziemy brać zgłoszeń pod uwagę, to ewidentnie jest jakaś spora usterka w procesie myślowym u takiej osoby. Jasne, zdarzyło mi się poprosić o list, jeśli czyjeś CV wyjątkowo przypadło mi do gustu (może się zdarzyć, że ktoś omyłkowo nie wyśle załącznika, choć był przekonany, że to zrobił i wówczas wytłumaczy sytuację pokazując mi, że mu zależy), ale to ogromna rzadkość.

Nikt nie lubi być traktowany jak śmietnik, a tak właśnie się czuje rekruter kiedy widzi zgłoszenie na Pracuj.pl ze znaną wszystkim formułką w mailu, bez listu, a już najgorzej z listem, gdzie nazwa firmy jest wklejona inną czcionką albo innym rozmiarem i właściwie nazwa to jedyny miejsce gdzie kandydat do firmy w liście nawiązuje. Większość rekruterów to osoby, które w 5 sekund widzą, czy włożyłeś chociaż 10 minut swojego cennego czasu w dopracowane listu pod to stanowisko.  

Rozmiar ma znaczenie

Na list poświęca się max 30 sekund (jak mnie zainteresuje wstęp), a na CV 10 sekund – to nie jest mit. To siła pierwszego wrażenia, efekt świeżości. Pisz krótko i zwięźle. Ja z chęcią czytałabym list motywacyjny w punktach. Trzy krótkie paragrafy wystarczą – pamiętacie pisanie rozprawek na polski w szkole? Wstęp, rozwinięcie (magiczne trzy akapity), zakończenie. Właśnie tak. Sprawnie, poprawnie stylistycznie i ortograficznie, może zabawnie, trochę odważniej. To, że podczas pracy w jakiejś fundacji rozwinąłeś umiejętności zarządzania czasem, zespołem, życiem i śmiercią. To nie jest miejsce na rozwinięcie CV – tu nie chodzi o napisanie “robiłem to, więc się znam i jestem idealnym kandydatem”.

30 różnic między chłopcem, a mężczyzną

Kiedyś jeden z wielkich guru polskiej sceny marketingowej i fantastyczny storyteller, Paweł Tkaczyk (jeśli go nie znasz, to najwyższy czas go wyguglać i zapamiętać – taki miły, misiowaty pan w koszulce z batmanem), powiedział na spotkaniu zatytułowanym “Jak być ferrari na rozmowie kwalifikacyjnej” (czujecie? trochę odwagi, polotu, wariacji nawet w zwykłym tytule konferencji czy spotkania) jedną bardzo ważną rzecz. Kiedy sam do swojej firmy poszukiwał programisty, otrzymał tony aplikacji od ludzi, którzy swoimi dokumentami mówili mu “umiem w PHP”. A on na to – “i co z tego? przecież wiem, że umiesz, w końcu jesteś programistą. I masz obok siebie sto osób, które umieją to samo, co ty. Przekonaj mnie czymś innym, pokaż mi jakim jesteś człowiekiem, czy do siebie pasujemy”.

6 cech, jakie musisz mieć, jeśli chcesz być rekinem sukcesu

Te wszystkie umiejętności i kompetencje, które pozwalają ci ubiegać się o dane stanowisko racz zaprezentować w ciekawej formie i w interesujący sposób. 99% kandydatów na dowolne stanowisko umie zarządzać czasem (serio – zakrzywiasz czasoprzestrzeń? Zarządzać możesz jedynie sobą w czasie, który wszędzie płynie tak samo) , pracować w zespole, jest komunikatywna i kreatywna. To tak jak z reklamami na FB – wchodzisz i ich po prostu nie widzisz, bo taki wyrobiłeś nawyk. Tak samo te słowa nic nie mówią o człowieku, używają ich wszyscy – BŁĄD.

Nie ważne czy aktualnie aplikujesz gdzieś do pracy czy jeszcze masz to przed sobą – zrób sobie “test na list”. Poświęć jeden wieczór na napisanie go i daj swoim znajomym do przeczytania – kupują czy nie kupują? Masz odpowiedź czy jest napisany dobrze, ciekawie.

Dodaj komentarz